“Tempo ograniczania wydobycia i wykorzystania węgla może ulec niewielkiemu spadkowi w stosunku do dotychczasowych scenariuszy ze względu na możliwą potrzebę dłuższej niż przewidywano eksploatacji poszczególnych istniejących jednostek węglowych, biorąc pod uwagę potencjalne zakłócenia w imporcie surowców energetycznych.”
Ładna furtka “niewielkiemu” do swobodnego przesuwania dat i norm.
“Elementem nowego dokumentu będzie plan wykorzystania istniejących jednostek wytwórczych z uwzględnieniem możliwości zwiększenia efektywności i okresu funkcjonowania bloków węglowych wraz z niezbędnymi działaniami modernizacyjnymi i utrzymaniowymi na rzecz zapewnienia właściwego poziomu mocy stabilnych i właściwego bilansowa. Plan zostanie opracowany przy udziale zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego prowadzonego przez ministra ds. energii, a także ministra ds. aktywów państwowych oraz pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej i spółek Skarbu Państwa.”
Szkoda, że brak wkładu ministerstwa klimatu. I tak jest fasadowe, ale wykluczając je jeszcze bardziej umniejsza się jego znaczenie w tej kwestii.
“bez ponoszenia nadmiernych kosztów wynikających z polityki klimatycznej”
Rząd wciąż chyba nie widzi nadmiernych kosztów wynikających z katastrofy klimatycznej.
Poza tym OZE i atom ma przyspieszyć, to miło, że poruszono ten temat i podwyższono priorytet tych kwestii, ale to wciąż polityka kapitalizmu wyciągającego surowce ze świata do ostatniej kropli. Presja jest tu potrzebna.