Dzieci, które co piątek strajkują przeciwko zmianom klimatycznym, są wyśmiewane i odsądzane od czci i wiary. Niech sobie strajkują za swoją przyszłość w sobotę, smarkacze! Tymczasem wystarczy choroba, która nawet zbytnio tym dzieciom nie zagraża, i nagle można zamknąć wszystkie szkoły do odwołania.