Wtargnięcie na teren trybunału to żaden radykalizm. Radykałem jest tu władza
To był akt obywatelskiego nieposłuszeństwa. I nadszedł moment, kiedy trzeba to robić, bo prawo dyskryminuje połowę społeczeństwa. Mamy prawo, które krzywdzi, i wobec takiej zmiany przyzwoici ludzie muszą mówić: nie – tłumaczy Stanek. Siewior dodaje: − Rządzący traktują przepisy i konstytucję nie jako wspólnotową umowę, ale jako instrument utrzymywania władzy. Przypominamy im, że przekroczyli granicę i że nie zgadzamy się na to.
Gdyby ktoś chciał mówić, że wejście na teren trybunału i wbicie kilku gwoździ w drzwi jego siedziby to radykalizm, to chciałabym zwrócić jego uwagę na działania władzy. Decyzja pseudotrybunałujest drastycznym łamaniem praw człowieka i spowoduje wiele szkód społecznych. Gołym okiem widać, kto tutaj jest radykałem – tłumaczy Kinga Dunin, socjolożka i publicystka. – To tak, jakby porównywać kogoś, kto ukradł milion, z głodnym, który ściągnął ze sklepowej półki bochenek chleba.
Dunin wyjaśnia, że prawo nie jest ostatecznym wyznacznikiem tego, co właściwe. Jeśli prawo jest złe, to możemy się z nim nie godzić.