Ofiary „kultury męczeństwa”, Są młodzi, harują po 16 godzin za marne pieniądze, często poniżej kwalifikacji. Dlaczego?
Aktywista jest z definicji kimś, kto stawia sobie cel niemożliwy do zrealizowania. Nie nakarmi i nie ubierze wszystkich, którzy tego potrzebują, nie zaopiekuje się każdym człowiekiem w kryzysie, nie powstrzyma sam negatywnych zjawisk społecznych, politycznych, związanych z klimatem. Ale próbuje, walczy – i cały czas jest narażony na kontakt z tym, co sprawia mu ból. Na tym polega paradoks aktywizmu: działacz, który najbardziej ze wszystkiego nienawidzi korupcji, ma z nią codzienny kontakt. Ktoś, kogo wkurzają niesprawiedliwości społeczne, na co dzień widzi ludzi oszukanych przez system. Osoba, która boi się zmian klimatu bardziej niż przeciętny Kowalski, bez przerwy zajmuje się tylko tym tematem. W zamian oczekuje wielkich zmian, spektakularnych efektów.