Rewolucja dzięki żałobie klimatycznej
Pierwszym etapem żałoby jest zaprzeczanie. To niezbędne doświadczenie, by przejść do uznania rzeczywistości. Po drodze przyjdzie zmierzyć się ze złością – na siebie i na własne wybory, na rządzących, na pokazy mody, na osobę przy kasie w supermarkecie, która pakuje zakupy do plastiku. Złość przenosi do etapu targowania się, negocjowania, walczenia z rzeczywistością. Wszelkie istotne, ale też pozbawione sensu działania aktywistów, które można określić kompulsywnymi, zazwyczaj wynikają z konieczności zmierzenia się z tą przejściową fazą żałoby. Rozległe są rozpacz i smutek, depresja i bezradność, gdy praktycznie każdy dzień przynosi nowe rekordy dotyczące pomiaru temperatury albo informacje o kolejnych gatunkach zagrożonych wymarciem. Na końcu znajduje się akceptacja. Żałoba nie jest jednak linearna, doświadczający może przechadzać się po kolejnych etapach, wracać do złości, rozpaczy, targowania się, a nawet subtelnych form zaprzeczania rzeczywistości.