[wyborcza.pl][Fake news - patrz: odpowiedź] Odpady z elektrowni jądrowych zalewają świat. Brakuje miejsc do ich składowania

Odpady z elektrowni jądrowych zalewają świat. Brakuje miejsc do ich składowania

6,6 mln m sześc. - tyle radioaktywnych odpadów w okresie swojej eksploatacji wyprodukują pracujące już dziś w Europie elektrownie atomowe. Za 75 proc. z nich odpowiadają tylko cztery kraje: Francja, Wielka Brytania, Ukraina i Niemcy.
- Gdyby zgromadzić taką ilość na boisku piłkarskim, odpady sięgałyby wysokości 919 m. To stos przewyższający Burdż Chalifę, najwyższy budynek na świecie - porównuje Ben Wealer z Berlińskiego Instytutu Technologicznego, członek zespołu badawczego, który na zlecenie Fundacji Heinricha Bölla przygotował “The World Nuclear Waste Report 2019”.

via: Adam Rajewski

Jeszcze o odpadach.
Dziś rano - być może w reakcji na świeżą rezolucję Parlamentu Europejskiego (zob. dalej) - Gazeta Wyborcza zamieściła absolutnie żenujący artykuł pod wymownym tytułem “Odpady z elektrowni jądrowych zalewają świat. Brakuje miejsc do składowania” (zob. obrazek). Powiedzieć, że artykuł był nierzetelny, to mało. Miałem w planach dokładną analizę, ale - jak to się w internecie mówi - “spadł z rowerka” zanim zdążyłem. To chyba jednak lepiej, redaktor prowadzący chyba zorientował się, że z dziennikarstwem ten utwór wiele wspólnego nie miał. [Edit: w poniedziałek 2 grudnia tekst pojawił się ponownie…]

Niemniej zapamiętałem z niego jedno wyraziste porównanie, zaczerpnięte z pewnego niemieckiego raportu. Otóż wyliczone zostało, że odpady z elektrowni europejskich w ciągu swojego życia wytworzą tyle odpadów, że gdyby ułożyć je na boisku piłkarskim, to osiągnęłyby wysokość 919 m, czyli wyżej, niż najwyższy budynek świata. Rozważmy zatem tę porażającą ilość.

Po pierwsze, nie przechodząc na liczby, zastanówmy się, czy objętość rzędu nawet kilku wieżowców uzasadnia twierdzenie o “zalewaniu świata”. A teraz jednak przejdźmy na liczby i dodajmy do nich kontekst. Oczywiście pojęcie boiska jest nieprecyzyjne, niemniej odnalazłem źródłowy raport i jest tam też podana bardziej konkretna liczba - 6,6 mln metrów sześciennych (i informacja, że nie wliczono Rosji i Słowacji). Dobitnie świadczy ona o tym, że wrzucono do jednego worka wszystkie rodzaje odpadów, krótko- i długożyciowych, nisko- i wysokoaktywnych, co wiadomo choćby przez proste porównanie z rzetelnymi szacunkami dla Francji - gdzie całość wynieść ma ok. 4,3 mln metrów sześciennych , odpadów wysokoaktywnych w tym będzie tylko ok. 10 tysięcy metrów sześciennych, czyli trochę ponad 0,2% (dwie dziesiąte procenta) [1]. W Europie jako całej, stosunek ten może być cokolwiek gorszy, bo Francja prowadzi przeróbkę wypalonego paliwa jądrowego, która zmniejsza objętość odpadów wysokoaktywnych kilkukrotnie, ale nadal odpady długożyciowe stanowią pojedyncze procenty owych milionów metrów sześciennych. Niemniej pomińmy ten drobny detal i przyjmijmy, że ten olbrzymi problem z odpadami, których “nie ma gdzie trzymać” ma wartość 6,6 mln metrów sześciennych. Ba, weźmy poprawkę na zapomnianą Słowację i przyjmijmy 7 mln dla równego rachunku.

A teraz to z czymś porównajmy. Na przykład z wydobyciem i zużyciem kopalin. Sama Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów, od początku (1982) do roku 2017 włącznie, wydobyła 1,17 mld ton węgla brunatnego, co przy gęstości ok. 1,2 t/m³ daje 975 mln m³. Żeby do tego węgla się dostać, trzeba było wydobyć też 4,5 mld m³ nadkładu. Niemniej nawet zakładając, że nadkład wróci do odkrywki, to dziura pozostała po spalonym przez 25 lat węglu wystarczy, by wszystkie europejskie odpady jądrowe zmieścić w niej 139 razy. Mówimy o dziurze w ziemi wykonanej w jednej kopalni pracującej na użytek jednej elektrowni, co prawda dużej, ale jednej. Pozostałe polskie kopalnie węgla brunatnego wydobyły jeszcze półtora raza tyle. Możemy też spojrzeć na roczne wydobycie – w 2017 r. było to 205 mln ton, czyli 170 mln m³. Czyli 24 razy więcej niż zajmują „zalewające” przez kilkadziesiąt lat Europę odpady promieniotwórcze. Kolejnych 155 mln ton (130 mln m³) wydobyto w Niemczech (wszystkie dane za [2]). Przypomnę – mówimy tylko o węglu brunatnym.

Oczywiście dziur w ziemi robimy dużo i w innych celach. Weźmy ropę naftową. W Polsce wydobywa się rzędu 900 mln ton ropy rocznie [Edit: oczywiście 900 tys. ton, dalsza część rozumowania jest poprawna] [3]. Gęstość ropy się istotnie waha, ale przyjmując pewne przybliżenie możemy powiedzieć, że daje to ponad 1,1 mln m³ rocznie. Zatem w ciągu 7 lat wydobycie ropy w Polsce zwalnia przestrzeń wystarczającą na wspomniane odpady. Polska, jak wiadomo, to naftowe mocarstwo…
A teraz porównajmy do innych odpadów. Takie tworzywa sztuczne. W UE na składowiska trafia 3,3 mln ton plastiku z opakowań rocznie. Przyjmijmy optymistycznie raczej zawyżoną gęstość 1,5 t/m³ oraz, że plastik jest idealnie upakowany (co jest z punktu widzenia tego obliczenia absurdalnie optymistyczne). To i tak wychodzi ok. 2,2 mln m³ rocznie. Po odliczeniu recyklingu i składowania. Tylko z opakowań. W nieco ponad 3 lata osiągamy te wstrząsające ilości odpadów promieniotwórczych.
I wreszcie najważniejsze: dwutlenek węgla. Procesy konwersji energii w Europie emitują ok. 3,2 mld ton CO2 rocznie [5]. Załóżmy na chwilę, że chcemy to wychwytywać i składować – wszak technologie tego rodzaju, znane pod anglojęzycznym skrótem CCS, mają ostatecznie stanowić jakiś składnik działań przeciwemisyjnych (choć daty ich przemysłowego wdrożenia zdają się przesuwać w raz z momentem prognozowania). Tu pojawia się trudność w postaci braku wdrożonych technologii, a zatem nie da się określić pod jakim ciśnieniem ów dwutlenek byłby składowany – a bez tego nie wyliczymy dokładnie potrzebnej objętości. Niemniej możemy obliczyć jaka byłaby objętość w postaci skroplonej i potraktować tę wartość jako wartość silnie zaniżoną – bo w postaci gazowej, niezależnie od ciśnienia będzie więcej. CO2 w postaci ciekłej ma gęstość rzędu 1,1 t/m³. Czyli do przechowania 3,2 mld ton skroplonego CO2 potrzeba 2,9 mld m³. Przypomnę, że owa przerażająca objętość europejskich odpadów promieniotwórczych to było 7 mln m³. Milionów, nie miliardów. I to z około pół wieku, a nie z roku.

Okazuje się na szczęście, że nasi przedstawiciele w instytucjach unijnych wreszcie przestają się tego tematu bać. W czwartek w Parlamencie Europejskim głosowane były dwie rezolucje związane z klimatem. Media skupiły się przede wszystkim na „Rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie alarmującej sytuacji klimatycznej i środowiskowej”. Ale głosowano i drugą, dłuższą, „w sprawie konferencji ONZ w sprawie zmiany klimatu 2019 (COP25) w Madrycie”. Do projektu rezolucji europosłowie niemieckiej SPD wprowadzili zapis wyrażający przekonanie PE, „że energia jądrowa nie jest ani bezpieczna, ani zrównoważona pod względem środowiskowym czy gospodarczym; proponuje zatem opracowanie strategii na rzecz sprawiedliwej transformacji mającej na celu stopniowe odchodzenie od energetyki jądrowej w UE, łącznie z tworzeniem nowych miejsc pracy dla osób zatrudnionych w sektorze jądrowym i układaniem planów bezpiecznego demontażu elektrowni jądrowych oraz bezpiecznego przetwarzania i trwałego składowania odpadów jądrowych;”. Jednak ostatecznie Parlament Europejski zapis ten zmienił na przeciwny: w ostatecznie przyjętym tekście Parlament stwierdza, „ że energia jądrowa może odgrywać rolę w realizacji celów klimatycznych, ponieważ nie emituje gazów cieplarnianych, a także zapewnić znaczny udział produkcji energii elektrycznej w Europie; uważa jednak, że ze względu na odpady, jakie wytwarza, energia ta wymaga średnio– i długoterminowej strategii uwzględniającej postęp technologiczny (laser, synteza jądrowa itp.) w celu poprawy zrównoważonego charakteru całego sektora”. I za taką zmianą zagłosowało między innymi pięcioro (z sześciorga – szósta osoba wstrzymała się) europosłów z bawarskiej CSU, w tym Manfred Weber. Jest to chyba pierwszy od dawna przypadek, by prominentny niemiecki polityk z partii głównego nurtu publicznie poparł energię jądrową.

Odnotujmy też, że spośród naszych krajowych polityków przeciw poprawce proatomowej byli tylko Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut i Sylwia Spurek, podczas gdy europosłowie PiS, PO i PSL ją poparli.

  1. https://www.reuters.com/article/us-france-nuclear-waste/french-nuclear-waste-will-triple-after-decommissioning-agency-idUSKCN0PB4TM20150701
  2. https://www.cire.pl/pliki/2/2018/raport_o_stanie_branzy_wegla_brunatnego_w_polsce_i_w_niemczech.pdf
  3. https://geoportal.pgi.gov.pl/surowce/energetyczne/ropa_naftowa
  4. https://www.statista.com/statistics/869674/plastic-packaging-waste-treatment-european-union/
  5. https://www.eea.europa.eu/data-and-maps/daviz/ghg-emissions-by-sector-in
  6. https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/PV-9-2019-11-28-RCV_FR.pdf
    Protokoły z głosowania nad poprawką – s. 126, nad całą rezolucją – s. 168.
1 polubienie